Współczesny świat zmaga się z wieloma trudnymi problemami. Klęski głodu, nieuradzaju czy wojny jednoznacznie można zakwalifikować jako złe i wyniszczające. Jednak w przypadku liczby ludności, świat jest podzielony. Kraje rozwijające się borykają się z problemem przeludnienia, koniecznością podejmowania działań regulujących liczbę urodzeń (proceder ten szczególnie kojarzymy z Chinami), kraje Europy Zachodniej natomiast stają przed problemami spowodowanymi zbyt małym wskaźnikiem urodzeń. Rządy kuszą osoby znajdujące się w wieku prokreacyjnym rozmaitymi ulgami i korzyściami (w jednych państwach bardziej, w innych mniej atrakcyjnymi) aby jakoś poprawić sytuację.
Niestety, poprawa jest raczej niewielka, a brak decyzji o posiadaniu potomstwa nie we wszystkich przypadkach zależy od względów ekonomicznych, czy chęci rozwoju zawodowego kobiet. Często chodzi o zwykłą decyzję światopoglądową. Ludzie niekoniecznie chcą się poświęcać, kobiety pragną jak najdłużej zachować doskonałą sylwetkę, ciąża zupełnie im nie po drodze. Tymczasem w wyniku spadającej liczby urodzeń, Polska jest na szarym końcu w statystykach obejmujących większość państw świata w kwestii zastępowalności pokoleń. W perspektywicznym spojrzeniu jest to spory problem, ponieważ w wyniku coraz mniejszej liczby rąk do pracy, a także wciąż popularnej wśród młodych osób emigracji w celach zarobkowych, polska gospodarka może w niedługim czasie mocno się zachwiać. Pod dużym znakiem zapytania stoją obecnie nasze przyszłe emerytury. Wiadomo, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych funkcjonuje na zasadzie solidarności między pokoleniowej. Środki, które dziś odprowadzamy z wynagrodzenia, zostają od razu rozdysponowane wśród wszystkich emerytów. Kiedy my będziemy na emeryturze, osób pracujących na nasze emerytury będzie znacznie mniej, niż jest obecnie. Stąd przewidywania, że za sześćdziesiąt lat wymiar emerytury wypłacanej przez ZUS będzie o połowę mniejszy niż współcześnie. Dziś bowiem wynosi on 65% procent średniej krajowej, zaś w 2075 ma spaść według prognoz nawet do 30 procent. Tak drastyczna różnica powinna ożywiać wyobraźnię płatników i zmusić ich, by już dziś zastanowili się nad przyszłością i podjęli odpowiednie kroki. Pierwszym z nich powinno z pewnością być świadome, przemyślane i poprzedzone szczegółową analizą, wybranie Otwartego Funduszu Emerytalnego. OFE bowiem, w myśl polskiej reformy emerytalnej sprzed dwudziestu lat, mają stanowić dodatkowe zabezpieczenie środków na poczet naszych emerytur. Pieniądze, które płatnik gromadzi w ramach funduszy istnieją realnie, są w ciągłym ruchu i pracują na siebie. ZUS daje nam jedynie obietnicę, że kiedy sami będziemy na emeryturze, składki pobierane od osób wówczas pracujących zasilą nasze konta i pozwolą spokojnie żyć. Niestety prognozy nie są tak optymistyczne i jeśli chcemy marzyć o spokojnej starości, powinniśmy jak najszybciej zdecydować się na oszczędzanie na poczet przyszłych wypłat.
Jeśli więc tylko stać nas na oszczędności, zadbajmy o to, by je regularnie odprowadzać. Wiele osób rezygnuje z oszczędzania, wychodząc z założenia, że nie opłaca się odkładać niewielkich kwot. Tymczasem długi okres oszczędzania (w przypadku oszczędzania na poczet emerytury jest to przecież kilkadziesiąt lat) sprawia, że z niewielka kwota urasta do całkiem pokaźnej sumy. Zachęcam do pomyślenia o swojej przyszłości już teraz, jeśli chcemy, by kłopoty finansowe nie spędzały nam snu z powiek.